background cover of music playing
Nienawidzę urodzin - Filipek

Nienawidzę urodzin

Filipek

00:00

03:58

Similar recommendations

Lyric

Happy birthday...

Happy birthday...

Happy birthday...

Na głęboką wodę rzuciłem się kiedyś i chyba szwankuje mi Endomondo

Coś się zjebało w tym urządzeniu, nie mogę przecież biec kurwa tak wolno

Widzę jak profit zmienia swą trasę, lecąc obok mnie do łapy kotów

A ja znowu planuję, jak kurwa uciec na mapie Huncwotów, weź to odnotuj

Nie ma już we mnie zapału dzieciaka, kanapek, plecaka i hajsu na bilet

Jak wtedy, w liceum, gdy jeszcze śniłem i

Żyję na bakier ideałom typie

Jakby pro fetę zamienić z narkoleptykiem, bo

Życie to kłamstwo w CV, chamstwo w TV, stres

Praca za brutto, seks, groźby od ex

Kolejna mi pisze, dlaczego zdradziłem, dlaczego na chwilę, że akcja frajera

To trzeba se było dziewczyno wziąć prawnika, nie rapera

Dzieciaki mi piszą komenty o flow, mają za dużo czasu w wakacje

Gdy wracam z rozmowy o pracę, brak mi hajsu na kaucję

I widzę, jak banda raperów tu marzy, by hajs z rapu zgarniać

Zarabiając mniej na dwóch płytach, niż ja na freestyle'ach

Masz pizdę nad głową, Karola Sekułę i resztę gimbazy znad komputera

Serio mam być kurwa w przyszłości zależny od ich portfela

I hajsy na wczoraj wydałem już dzisiaj, a moi koledzy zbierają na auta

Zmieniając marzenia w komformizm, selekcja naturalna

Kupią se auto, ogarną M2, będą się czuli, jakby zdobyli świat

A widząc jak jej komórka pika, poczują strach

Bo może za dużo siedzą w robocie, ona się czuje w chuj zaniedbana

Ich nie ma od rana, a chce być kochana, kurwa, to banał

A sprawdza się zawsze i wiem to z autopsji i po to do gry wchodzę

Wtedy gdy obietnice są mała nie po drodze

Życie ma dziwną logikę i sam nie wiem co znaczy

Wszystko zależy od czegoś, gdy mi tak rzadko

Zależy na czymś, bo jestem idiotą, gdy patrzę za siebie, co już zmarnowałem

Gdy ludzi reszta szansę zna z programów z Mannem

A może jak ojciec pójdę do państwówki i kurwa do końca oleję te rapsy

Będę czekał na trzynastkę, jak Roman Polański

Wynajmę mieszkanie, telefon zabiorę dziewczynie i gra

I tylko moja dusza umrze w tym M2

To znajdź mnie ziom wtedy i żebym otrzeźwiał - mocno pierdolnij

Bo mogę być na dnie, ale muszę być wolny

Wszystkiego najlepszego, postaraj się nie spieprzyć

Dorosłość się już zbliża, Fifi - rozdział dwudziesty

Przewertuj wszystkie strony, to co już kiedyś było

I powyciągaj wnioski, bo bliżej już epilog

Padam na ryj przez obowiązki, nigdy nie będę jak twoi raperzy

Uzależniony od tego czy puścisz z wieży

Nagrałem trzy płyty w dwanaście miesięcy i żadnej już kurwa nie mam na półce

To ty ją miałeś mieć, taki był mój cel

I wracam z roboty po czterech kawach, Red Bullu do bólu, zadając pytanie

Czy warto tak bardzo w to wkładać starania

Bo mówi mi ziom tu jeden z drugim, bym wszystko postawił na jedną kartę

Rzucił studia, zaczął żyć z rapu i kurwa z fartem

A ja za dużo już się napatrzyłem na kumpli z branży, kurwa, doprawdy

Co nie chcą przyjąć do wiadomości, że nie zwojują już nigdy rap gry

Dlatego widzisz mnie tu nie lubią, nigdy nie żyłem ziom carpe diem

Życie kazało młodszym ode mnie mieć rodzinę

I chuj, co mam powiedzieć, "Tatuś nie kupi, bo wjebał w mix, master"?

Spytaj mamy czy ma mordo jakiś hajs, ej

To nie są faceci, to egoiści, co nie szanują swojego czasu

Będąc jopkiem w talii asów, zarobasów

Wszystkiego najlepszego, postaraj się nie spieprzyć

Dorosłość się już zbliża, Fifi - rozdział dwudziesty

Przewertuj wszystkie strony, to co już kiedyś było

I powyciągaj wnioski, bo bliżej już epilog

- It's already the end -