background cover of music playing
Arriba - ReTo

Arriba

ReTo

00:00

02:51

Similar recommendations

Lyric

I co by nie działo się to na pełnej gaz

Ja nie chcę dnia

Ja nie chcę dnia

Ja nie chcę dnia

Mój ziomal idzie do suki co pewnie da

Ja nie chcę dnia

Ja nie chcę dnia

Ja nie chcę dnia

Ona czeka na nas przy barze

Przecież jakiś czas już nie piję

Stoję sam i gibona smażę

A nie będę chlał tu tequilę

Moje życie to suma pragnień

Które stale realizuje

Przy czym ze sobą ludzi garstkę

Bez których już tego nie umiem

I co by nie działo się to na pełnej gaz

Ja nie chcę dnia

Ja nie chcę dnia

Ja nie chcę dnia

Uważaj, bo możesz stracić jak serce masz

Ja nie chcę dnia

Ja nie chcę dnia

Ja nie chcę dnia

Wyjebane na stres

Czasem fajne, czasem możliwe

Nóż na gardle, nie chce go mieć

I nie urządza nawet sztylet

Kurwy ciągle szepczą, mówię kurwom go-go

Ja sam sobie sektą, sam sobie wyrocznią

Pojebany z goudą a miałem dorosnąć

Szykujcie mi ponton, szykujcie mi ponton

Pomyliłem życie z luna parkiem na chwilę

Lubiłem czasem poszturchać barkiem jak piłem

Jeśli nasze życie to jest parkiet i tyle

To ja nie zamierzam na to patrzeć na tyle

Ui! Wokół tyle szui, nie do pokrzyżowania plan

Ambitny to na wiele stać

Zazdrość to najgorsza ze szmat

I co by nie działo się to na pełnej gaz

Ja nie chcę dnia

Ja nie chcę dnia

Ja nie chcę dnia

Mój ziomal idzie do suki co pewnie da

On nie chce dnia

On nie chce dnia

On nie chce dnia

Ty się mnie nie pytaj co robię w ten weekend

Zapytać co robię to możesz publikę

U mnie gibon pali się, u mnie gibon pali się

U mnie gibon pali się i na locie przez życie

Aha, goddamn, czemu obraz skacze jak shake

Żeby nikt nie złapał za brake

Ziomek wpada na to leci łapa i cześć

Jesteś od nas typie no to siadaj i jedz

I co by nie działo się to na pełnej gaz

Ja nie chcę dnia

Ja nie chcę dnia

Ja nie chcę dnia

Mój ziomal idzie do suki co pewnie da

Ja nie chcę dnia

Ja nie chcę dnia

Ja nie chcę dnia

- It's already the end -